Szpitale zmagają się z wysoką inflacją i skokowym wzrostem kosztów prowadzenia działalności, w tym drastycznym wzrostem cen energii oraz podwyżek wynagrodzeń obowiązujących od 1 lipca 2022 r.
Jeszcze w ubiegłym roku Ministerstwo Zdrowia zidentyfikowało około 200 szpitali przynoszących straty, których sytuacji finansowej nie można poprawić bez dodatkowego wsparcia. W tym celu ministerstwo zapowiedziało powstanie tzw. instrumentu restrukturyzacyjnego. Tymczasem jednak Ministerstwo zaprzestało publikacji danych o poziomie zadłużenia szpitali, a ostatnie opublikowane dane dotyczą Q2 2022 r. Związek Powiatów Polskich udostępnia jednak własne dane przedstawiające kondycję finansową podmiotów leczniczych. ZPP otrzymał je ze 194 placówek (na 585 wszystkich szpitali w Polsce, działających w ramach tzw. sieci PSZ – podstawowego szpitalnego zabezpieczenia), spośród których aż 174 odnotowały stratę na sprzedaży. Suma strat na sprzedaży wszystkich placówek wyniosła 1,34 mld zł. Średnia strata, w przeliczeniu na jeden szpital, to 8,4 mln zł1. Szpitale zadłużone są z tytułu opłat za media – prąd, gaz czy wodę, ale też z tytułu składek na ZUS, a w niektórych przypadkach również wobec pracowników. Największymi wierzycielami szpitali pozostają jednak nadal firmy dostarczające podmiotom leczniczym sprzęt, leki lub usługi.
Warto pamiętać, iż ustawa o działalności leczniczej jednoznacznie stanowi, że każdy podmiot, który osiągnął ujemny wynik finansowy za poprzedni rok ma obowiązek przygotować program restrukturyzacyjny na kolejny rok i następne dwa lata. W tym zakresie nic się nie zmieniło.
W trakcie śniadania biznesowego organizowanego przez FilipiakBabicz Legal oraz FORMEDIS zarządzający szpitalami zwracali uwagę m.in. na rosnące koszty inflacyjne, a także zbyt niskie wyceny świadczeń, co utrudnia sporządzenie realnego planu naprawczego podmiotu szpitalnego. Z drugiej strony zaś bardzo często pozyskanie zewnętrznego, rynkowego finansowania nie wchodzi w grę a samorządom wyczerpują się możliwości pokrywania strat szpitali z własnych budżetów.
Rozwiązaniem na trudną sytuację płynnościową szpitali miała być procedowana w ubiegłym roku projektowana przez MZ ustawa o modernizacji i poprawie efektywności szpitalnictwa. Projekt był konsultowany i szeroko dyskutowany, miał wejść w życie do końca ubiegłego roku, ale ostatecznie drastycznie zmienił formę. Pod koniec stycznia bieżącego roku Minister Zdrowia przedstawił informację o prowadzonych pracach nad nowymi rozwiązaniami w ramach tej ustawy. Utrzymany został pomysł utworzenia funduszu restrukturyzacji (w poprzedniej wersji projektu była to Agencja Restrukturyzacji Szpitali wyposażona w szerokie uprawnienia wobec szpitali, jakimi fundusz już nie miałby dysponować), który będzie pomagał jednostkom w najtrudniejszej sytuacji finansowej. Nadal również pomoc będzie powiązana z przygotowaniem odpowiedniego planu restrukturyzacji, a następnie jego realizacją. Aktualnie jednak treść projektu nie została opublikowana, a wskazany na stronie rządowej planowany termin przyjęcia projektu przez Radę Ministrów to I kwartał 2023 r. Trudno przewidzieć kiedy wobec tego te owe narzędzia i zasoby finansowe dla podmiotów szpitalnych miałyby stać się dostępne.
Jakie zatem rozwiązania dla szpitali z ostrą zadyszką mamy obecnie na stole? Możemy brać pod uwagę jedynie ogólnodostępne dla wszystkich uczestników rynku postępowania restrukturyzacyjne. Ustawa Prawo restrukturyzacyjne przewiduje wprawdzie cztery typy procedur restrukturyzacyjnych, ale wydaje się że dla szpitali atrakcyjne mogą być zasadniczo dwa z nich – postępowanie o zatwierdzenie układu (PZU) oraz postępowanie sanacyjne.
Główną zaletą PZU jest fakt, że jest to szybkie postępowanie pozasądowe. Umożliwia zawarcie układu z wierzycielami w wyniku samodzielnego zbierania głosów wierzycieli przez nadzorcę układu bez ingerencji sądu. Dodatkowo od chwili obwieszczenia o ustaleniu dnia układowego szpital korzystałby z czteromiesięcznej minimum ochrony przed egzekucją i z ochrony przed wypowiadaniem tzw. Umów kluczowych. Uniknięcie się sformalizowanych i długotrwałych działań sądowych wydaje się być bardzo atrakcyjne, ale pytanie o skuteczność i szanse na happy end w tej formule dla podmiotów leczniczych wymaga ostrożnego namysłu. Wybór postępowania o zatwierdzenie układu przez jakiegokolwiek dłużnika jest słuszny, gdy nie jest jeszcze konieczne podejmowanie głębokich, czasochłonnych działań restrukturyzacyjnych, których efekty finansowe nie zmaterializują się od razu. Postępowanie to jest okrojone proceduralnie, gdyż jego celem jest szybkie przyjęcie układu. Również czas na wypracowanie satysfakcjonujących propozycji układowych i ich przyjęcie przez wierzycieli został mocno ograniczony.
Tutaj dochodzimy też do kolejnego wyzwania związanego z restrukturyzacją podmiotów leczniczych – braku zdolności upadłościowej SPZOZ-ów. Jeśli wierzyciele nie mają przed sobą widma utraty znacznej części przysługujących im należności, to motywacja do zawarcia przewidującego istotne ustępstwa układu jest bardzo mocno ograniczona. Pierwotna wersja projektu ustawy przewidywała pewien „automatyzm” układowy poprzez odwołanie się do stopnia zaspokojenia wierzycieli w przypadku hipotetycznej likwidacji majątku placówki. Rozwiązanie takie należy ocenić pozytywnie, licząc na jego utrzymanie oraz wejście w życie w możliwie krótkim horyzoncie czasu.
Tymczasem jednak pozostaje jeszcze jedno narzędzie restrukturyzacyjne w postaci postępowania sanacyjnego. Postępowanie to jest najbardziej optymalną opcją dla organizacji o skomplikowanej strukturze. Z punktu widzenia podmiotów leczniczych istotną zaletą jest nakierowane sanacji na działanie długoterminowe oraz szereg narzędzi prawnych umożliwiających głęboką restrukturyzację działalności operacyjnej. Wybrany do pełnienia funkcji zarządcy doradca restukturyzacyjny powinien wspólnie z zarządzającymi podmiotem leczniczym poszukiwać rozwiązań, które przywrócą szpitalowi płynność finansową w dłuższej perspektywie. Finalnie zaś doprowadzą do zawarcia układu z wierzycielami.
1 Dane za publikacją „Szpitale pod kreską. Będzie gorzej?” Rzeczpospolita z 28.03.2023