Branże gastronomiczną zjadają długi
Nawarstwiają się problemy finansowe firm gastronomicznych.
W trakcie ostatnich kilku lat branża gastronomiczna była jednym z sektorów silnie dotkniętych narastającymi problemami. Zapoczątkowane one zostały przez pandemię koronawirusa i wymuszone przez nią obostrzenia. Na to nałożyły się kolejne trudności wywołane wzrastającą inflacją, która odcisnęła piętno na sytuacji finansowej Polaków i przełożyła się na wzrost kosztów prowadzenia działalności gospodarczej. Wszystko to nie pozostało bez wpływu na podmioty świadczące usługi gastronomiczne. Według najświeższych wyników raportu, przedstawionego przez BIG InfoMonitor, długi branży gastronomicznej przekroczyły w marcu bieżącego roku próg 1 mld złotych. W zestawieniu z analogicznym okresem ubiegłego roku to wzrost o 28%. Oznacza to, że blisko 7% firm ma problem ze spłatą bieżących zobowiązań. Co więcej, prognozy są niepokojące. Otóż, pomimo narastających problemów, systematycznie, od 2011 roku rok do roku, obserwowano kilkuprocentowy wzrost liczby powstających firm gastronomicznych. Obecnie uległo to zmianie. Przedstawiciele tej branży zidentyfikowali największe trudności. Blisko 80% wskazało na rosnące koszty zatrudnienia, 50% na obciążenia podatkowe, blisko 47% na niepewną sytuację gospodarczą, 42% na zmniejszenie popytu na świadczone usługi i 41% na niejasne przepisy. Jednocześnie deklarowali, że będą podejmować działania mające na celu zminimalizowanie skutków wskazanych trudności. Zapowiedzieli redukcję zatrudnienia i podnoszenie cen.