Poczta Polska, znajdująca się w trudnej sytuacji finansowej, ogłosiła zamiar zwolnienia 9,3 tys. pracowników. Związkowcy obawiają się likwidacji spółki.
Narasta konflikt w Poczcie Polskiej, która od dłuższego czasu ma problemy finansowe. W pierwszym półroczu minionego roku odnotowała 300 mln zł straty. Na początku tego roku jej zarząd ogłosił uruchomienie procedury masowych zwolnień. Ma nimi zostać objęte nawet 9,3 tys. osób. Optymalizacja zatrudnienia ma się odbywać poprzez program dobrowolnych odejść i zwolnienia grupowe. Zdaniem zarządu, to konieczny element restrukturyzacji, ponieważ spółka jest w słabej kondycji. Protestują jednak związkowcy. Nie podpisali oni regulaminu programu dobrowolnych odejść. Uważają, że zwolnienia nie poprawią sytuacji spółki, tylko przyczynią się do jej likwidacji.
Negocjują także w sprawie Zakładowego Układu Zbiorowego Pracy. Apelują o utrzymanie dotychczasowych zasad nagród jubileuszowych przynajmniej do końca tego roku oraz wynagrodzenie zasadnicze zawsze przynajmniej na poziomie płacy minimalnej. Nie chcą też zmian w zasadach wypłaty premii rocznej oraz w naliczaniu i wypłacie dodatku stażowego.
Zdaniem Poczty Polskiej ich postulaty przekraczają możliwości finansowe spółki o ponad miliard złotych. Do tej pory nie udało się obu stronom dojść do porozumienia.
Mariusz Błaszczak, szef PiS, zapowiedział interwencję w sprawie sytuacji pracowników Poczty Polskiej u premiera. Wyraził obawy, że zwolnienia mogą się przyczynić nie do naprawy sytuacji w Poczcie, tylko do jej likwidacji.