Branży płytek ceramicznych grozi fala upadłości. Problemem są ceny energii i gazu oraz tania konkurencja z zagranicy.
Polska Unia Ceramiczna (PUC) informuje o trudnej sytuacji w polskim sektorze płytek ceramicznych. Wielu firmom z tej branży grozi upadłość i wzrost bezrobocia. Dużym problemem są wysokie koszty energii oraz konkurencja spoza Unii Europejskiej, przede wszystkim z Indii.
PUC wylicza, że koszty wytworzenia płytek w 2024 r. wzrosły aż o 40 proc. w porównaniu z 2021 r. Oprócz cen energii gazu wpłynęły na to wyższe ceny surowców, transportu, opakowań i wynagrodzeń. Kryzys z budownictwie i wzrost importu tanich produktów głównie z Indii uniemożliwia zrekompensowanie wzrostu kosztów poprzez podniesienie cen. Obecnie aż 21 proc. sprzedanych u nas płytek pochodzi z Indii. Średnia cena to 5,5 euro, podczas kiedy polscy producenci mają cenę rzędu 8,1 euro.
PUC przekonuje, że potrzeba rozwiązań, które pomogą obniżyć ceny energii i gazy oraz zahamować wpływ nieuczciwej konkurencji. Cła antydumpingowe na płytki ceramiczne pochodzące z Indii nie zahamowały importu i trzeba podwyższyć ich stawki.
Cezary Dąbrowski, prezes Ceramiki Netto, która importuje płytki z Indii, nie zgadza się z postulatem podwyższenia ceł. Jego zdaniem problemem branży są wysokie marże. Dodaje, że wszystkie firmy powinny przestrzegać tych samych zasad i konkurować na równych warunkach. Zalewanie rynku produktami słabej jakości i dumping cenowy nie są dobrym rozwiązaniem.
Polska Unia Ceramiczna zrzesza największych producentów płytek, takich jak Ceramika Paradyż, Cerrad, Cersanit, Końskie, Marazzi Poland oraz Tubądzin. Polski sektor ma moce produkcyjne na poziomie ok. 130 mln mkw płytek w roku. Jest trzecim największym producentem płytek w Unii Europejskiej. Zakłady największych firm zatrudniają ok. 6 tys. osób, a razem z siecią partnerów zatrudnienie sięga ponad 60 tys.