Restrukturyzacja grup spółek wymaga uregulowania
Trudno o przyjęcie jednej strategii i koordynację działań, jeśli restrukturyzacje powiązanych ze sobą spółek są prowadzone oddzielnie.
Eskadrą okrętów dowodzi admirał. Realizuje on strategiczne i taktyczne cele w imię wspólnych interesów floty. Dowódcy poszczególnych okrętów muszą się temu interesowi podporządkować. Na podobnej zasadzie powinny działać spółki, które są ze sobą powiązane.
Grupa jako całość
Tyle, że w polskim prawie spółek brakuje regulacji, która wyodrębnia interes grupy jako całości. Prowadzone są jednak prace nad zmianami w tym zakresie. Warto, żeby zainspirowało się nimi również prawo restrukturyzacyjne. Regulacje odnośnie restrukturyzacji podmiotów powiązanych, w tym grup spółek, są bowiem bardzo szczątkowe. Co prawda, ustawa wskazuje, że można połączyć i wspólnie prowadzić restrukturyzacje w przypadku podmiotów powiązanych. Możliwe jest nawet wyznaczenie do wszystkich połączonych spraw jednego sędziego-komisarza, nadzorcy sądowego albo zarządcy. Co więcej, można wyznaczyć jedną radę wierzycieli, która będzie nadzorowała zarządcę, a nawet wspólne zgromadzenie wierzycieli, mające głosować nad układem.
Ale to tylko teoria. W praktyce takie restrukturyzacje są prowadzone oddzielnie, ponieważ nie ma obowiązku ich łączenia.
Tylko niektóre sądy wyznaczają dla takich oddzielnych spraw, prowadzonych w powiązanych ze sobą spółkach, tego samego sędziego-komisarza oraz zarządcę. To nie jest jednak oczywiste i czasami system informatycznego przydziału sędziów (SLPS) wskazuje różnych orzeczników. W efekcie trudno o przyjęcie wspólnej strategii restrukturyzacji, a czasem także o koordynację działań.
Wspólny cel
Generalnie nasze prawo reguluje wyłącznie aspekty proceduralne sądowej restrukturyzacji grup spółek. Jednak wskazanie, że ten sam podmiot będzie prowadził sprawy różnych spółek, to za mało. Trzeba też sprecyzować, czyj interes ma być realizowany przez poszczególnych zarządców i sędziów komisarzy. Jeśli przyjmiemy, że będzie to interes grupy spółek jako całości, to partykularne potrzeby wierzycieli poszczególnych podmiotów zależnych mogą zostać naruszone. W takiej sytuacji konieczne byłoby zagwarantowanie każdej spółce minimum bezpieczeństwa, tak, żeby uniemożliwić rażące naruszanie ich interesów.
Obecnie jednak jest tak, że każda spółka realizuje swój własny, indywidualny interes. Tymczasem warto, żeby mogły działać razem, we wspólnym celu. Na przykład, jeśli zostanie otwarta sanacja kilku spółek parterowych, to plan restrukturyzacyjny oraz propozycje układowe powinny uwzględniać, że w czasie prowadzenia przez nie normalnej działalności kontrahenci byli świadomi, że zawierają umowy służące całej grupie, a nie tylko wybranej spółce. Tym samym również spółka, która formalnie jest wypłacalna, powinna zostać poddana sanacji, a jej majątek przeznaczony na spłatę wierzycieli innych podmiotów z grupy.
Można byłoby też wdrożyć do postępowań restrukturyzacyjnych instytucje wiążących poleceń wydawanych spółce-córce przez spółkę-matkę. Oczywiście nawet przejęcie odpowiedzialności przez matkę za skutki takich poleceń nie zagwarantuje, że prawa wierzycieli spółki-córki będą dostatecznie chronione. Na ich straży musiałby stać zarządca, a w określonych sytuacjach również rada wierzycieli.
Źródła inspiracji
Mamy skąd czerpać przykład, jeśli chodzi o restrukturyzację grup spółek. Można sięgnąć na przykład do Rozporządzenia UE nr 2015/848, które wskazuje, jaki wpływ mają zarządcy w poszczególnych postępowaniach na inne, w tym na treść planów restrukturyzacyjnych i zawieranie układów. Rozporządzenie reguluje również tak zwane grupowe postępowanie koordynacyjne. W jego przypadku to koordynator zarządza często różnymi interesami poszczególnych krajowych postępowań.
Kolejne źródło inspiracji to regulacje modelowe ONZ. Organizacja działa przez Komisję do spraw Międzynarodowego Prawa Handlowego (UNCITRAL). Prawo modelowe dotyczące niewypłacalności grup spółek zakłada między innymi prowadzenie jednego wspólnego postępowania, obejmującego wszystkie powiązane spółki.