Branża budowlana obawia się bankructw
Przedstawiciele sektora budowlanego chcą rozwiązań, które zrekompensują im drastyczny skok cen materiałów. Jeśli pomocy nie dostaną, branżę czeka fala bankructw.
Dużym problemem dla budowlanki jest drastyczny skok cen materiałów, szczególnie stali i asfaltu. W drugim tygodniu wojny elementy stalowe podrożały o kilkadziesiąt procent. Ponadto stal trudno kupić, ponieważ nasze huty zawiesiły dostawy. Powodem jest wojna i sankcje nakładane na Rosję i Białoruś.
Branża budowlana musi się także mierzyć z odpływem pracowników z Ukrainy.
Damian Kaźmierczak, główny ekonomista Polskiego Związku Pracodawców Budownictwa (PZPB), mówi, że w związku z tym jest duże ryzyko fali upadłości firm budowlanych. Trzeba zatem podjąć stanowcze kroki w celu ratowania branży. Propozycje są różne. Branża domaga się m.in. unieważnienia przetargów na budowę dróg, które nie zostały jeszcze rozstrzygnięte, oraz możliwości rozwiązania kontraktów, w przypadku których próg waloryzacji został przekroczony. Inne propozycje to likwidacja limitu waloryzacji, przesunięcie terminu zakończenia prac o pół roku. Pojawiła się także propozycja stworzenia specustawy. Zdaniem Tomasza Żuchowskiego, szefa Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad, likwidacja progu waloryzacji skutkowałaby jeszcze większym wzrostem cen. Zapewnił, że branża budowlana nie zostanie bez pomocy. Nie przedstawił jednak konkretnych rozwiązań.
